Wizja dot. Ameryki Północnej. Przekaz z dnia 19.08.2017 roku.

O Ameryce też dane mi było widzieć.

Otóż opisze to tak.

W niby śnie, nie to złe określenie, bo wszystko było realne. Otóż zostałam uniesiona przez Anioła Pana, ponad Ziemię. Poruszaliśmy się z olbrzymią szybkością. Pamiętam, że się dziwiłam, że choć czułam wiatr i go dotykałam, nie dusiłam się. Co rozbawiłam tym mego towarzysza. Znalazłam się w Kosmosie i Pan Jezus tam był. Siedział i spoglądał bardzo smutnym wzrokiem na Ziemię. Kazał mi podejść i usiąść koło Niego. I to zrobiłam. Po chwili powiedział do mnie: "Chcę, abyś to zobaczyła, na co Ja patrzę". I po chwili zobaczyłam w przybliżeniu Kraj, Kontynent, który przypominał mi z góry łódkę, jak zaczął się palić. Spod ziemi na zewnątrz wydobywał się ogień i lawa ognista. I szło przez całość, i nic nie było, żadnej formy życia, żadnych ludzi, zwierząt, drzew, domów, nic, nawet powietrze się paliło. Nie wiem jak, ale wiedziałam, że chodzi o Amerykę Północną. I została Ameryka Północna rozerwana i oddzielona od Kanady i Meksyk. I tak całkowicie spalona, dryfowała po oceanie. Zamknęłam oczy i byłam przerażona, lecz Pan Jezus kazał mi patrzeć dalej. I zobaczyłam, jak dryfując uderzyła w dwa przylegające kraje, kontynenty i zapłonęły te dwa tak, że płonęły teraz trzy. Widok był przerażający. Byłam wstrząśnięta i przerażona, a Jezus Chrystus gdy spojrzałam się na Niego, płakał i bardzo cierpiał. Jego Twarz była ściągnięta bólem. Po policzkach spływały Mu łzy. Tego się nie da opisać ludzkim słowem, jak ON cierpiał.

Komentarze