IN SINU JESU. "PRAGNĘ KAPŁANÓW, KTÓRZY BĘDĄ ADOROWAĆ ZA TYCH Z NICH, KTÓRZY NIE ADORUJĄ...".

 Hańba złamała moje serce i sił mi zabrakło, na współczującego czekałem, ale go nie było, i na pocieszających, lecz ich nie znalazłem. 
                                               (Ps69[68].21) 


- Nasz Pan już w momencie ustanawiania Eucharystii przewidział zniewagi i cierpienia Miłości, która jest raniona i odrzucana. On wciąż czeka na odrobinę współczucia swoich kapłanów. Dziś, jeszcze bardziej niż kiedykolwiek, szuka tych, którzy będą Go pocieszać; tych, którzy będą Go adorować i którzy będą Mu wynagradzać. Przed wyjazdem do klasztoru otworzyłem książkę Dom Vandeura, którą przysłała mi siostra N., a w niej przeczytałem takie słowa: „Uczyń mnie całkowicie Twoim kapłanem, jakim był św. Jan, umiłowany uczeń stojący u stóp Twego Krzyża, Drzewa Życia". 

 To zdanie doskonale opisuje powołanie, które otrzymałem trzydzieści lat temu; wezwanie, na które nie wiedziałem, w jaki sposób odpowiedzieć, albo raczej czułem się niezdolny, by odpowiedzieć na nie w pełni. Mialem w sobie zbyt dużo przeszkód, zbyt dużo otwartych ran, które czekały na uzdrowienie, mające przyjść poprzez ręce Maryi i Najświętszą Krew Jezusa.

 Pragnę kapłanów, którzy będą adorować za tych z nich, którzy nie adorują; kapłanów, którzy będą wynagradzać za tych z nich, którzy nie podejmują zadośćuczynienia ani za siebie, ani za innych. Pragnę kapłanów adorujących i wynagradzających. 

 Tego wieczoru przed pójściem spać zrozumiałem, że Pan pragnie, aby ci kaplani na czas adoracji wkładali stułę jako znak ich solidamości ze wszystkimi kapłanami Kościoła. Wtedy zapytałem Pana: „Czy chciałbyś, abym zaczął już od jutra?". Odpowiedział mi: 

 Nie, nie od razu, ale wkrótce to nastąpi.




Komentarze

Popularne posty