WIZJA. POTWIERDZENIE DNIA USTANOWIENIA NAJŚWIĘTSZEGO SAKRAMENTU.

Dziś w Czwartek, byłam w przepięknym miejscu, coś jak kościół.

Po prawej stronie na podwyższeniu stał Najświętszy Sakrament. Był piękny.

A w środku Monstrancji, tam gdzie znajduje się zwykle Hostia, była figura Pana Jezusa zanurzona w piasku jakby morskim. Była jakby położona, tworząc łuk. Sama Monstrancja sprawiała wrażenie większej od ludzi. Za Najświętszym Sakramentem, jakby z góry, nie wiem skąd rozłożony był czerwony atłas, który jak się tak patrzyło, sprawiało wrażenie, że otula tę Monstrancję. Dalej znajdował się u podnóżka Najświętszego Sakramentu, i sięgał aż do stołu. Dosłownie z góry, po aż sam stół wieczerny sięgał ten czerwony atłas. Wyglądało to Majestatycznie. 

Monstrancja stała przed stołem na środku, ale na podwyższeniu, w miejscu, gdzie zwykle siedzi Gospodarz Domu. Stół natomiast stał w pozycji pionowej. 

Przy stole było prawie pusto. Powiedzmy do połowy zapełnione, a od połowy puste.

Było dużo ludzi w tym kościele..

Komuś na telefonie pokazałam wnętrze tego pięknego miejsca. 

Było pełno obrazów ze Świętymi, Matka Boża i Jezus i Aniołowie. Nawet rzeźby były.

Odbywała się chyba Msza Święta. 

Tam była ciemnoskóra młoda kobieta, która była jakby przodująca w tym miejscu, przy Ołtarzu. Stała zaraz przed Najświętszym Sakramentem, można powiedzieć obok Najświętszego Sakramentu. Znała mnie i oni wszyscy też.

Byli bardzo mili i promienni.

Ja upadłam przed Najświętszym Sakramentem i modliłam się.

A ta młoda kobieta kazała innym przynieść Chleb i chyba wino. I kazała podejść innym do ogromnego z drzewa stołu.

I ci inni usiedli do tego ogromnego stołu i spożywali Chleb. Do stołu podeszło niewiele osób. Wiele pozostało modlących się, wielu też wyszło. Tak że przy stole została się garstka ludzi, krzesła z tyłu za mną stały puste.

Ja byłam u podnóża tego stołu i modliłam się. Nie śmiałam podejść nawet aby zasiąść do stołu.

Nagle podeszła ta młoda kobieta do mnie i zaprowadziła mnie do stołu tego, abym usiadła. I powiedziała na głos dziwne słowa. A potem zapytała się, czemu nie chciałam przysiąść do nich?

I odpowiedziałam jej, że nie wiem czy mogę.

Ona uśmiechnęła się i patrząc na mnie kazała podać mi miskę glinianą i wlano mi do niej wody.

I podała mi Chleb łamiąc go. Wyglądało to tak, jak by Komunię Świętą spożywali w ten sposób.

Pamiętam, że te wszystkie okruszyny z tego chleba zebrałam i dodałam do tej wody w misce glinianej i zaczęłam pić.

Smak tego chleba był nie do opisania. Coś jak ciasto babkowe.

Ta, młoda kobieta była jakby mulatką.

Miała ciemną skórę ale nie aż tak bardzo ciemną.

Wyglądała jak z innej epoki.

I ten ogromny stół z drewna cedrowego i te miski gliniane. Miski nie były duże, lecz małe. Jak teraz mamy do Müsli.

Jak to jest, że oni mnie znają, a ja nie poznaję.

A ten wielki z cedrowego drzewa stół był tuż przy Sakramencie Świętym. Po prawej stronie.

A ta kobieta siedziała tuż przy Sakramencie Świętym.




Komentarze

Popularne posty