"Spójrz na to". I wskazał mi na olbrzymią asteroidę.

Najpierw zostałam uniesiona ponad Ziemię, w przestrzeń a tam Anioł Pana powiedział: 
"Spójrz na to".
I wskazał mi na olbrzymią asteroidę, która wyglądała jakby była cała z molekuł. I zachowywała się jak słońce. Poruszała się po torze. Wschód i zachód. Tak jak słońce wschodzi i zachodzi. Tak jakby była częścią słońca lub jakby była za nim, tworząc z nim wspólność.
Anioł Pana, gdy mi to pokazywał miał bardzo smutną twarz.
A ja byłam przerażona i zawołałam, że należy ostrzec ludzi i ich ratować.
I wiedziałam, że asteroida ta uderzy.
I nagle zobaczyłam ludzi nad morzem lub oceanem. Oni wypoczywali bawiąc się na plaży.
Nie wiedząc o tym, że to ich ostatnia chwila.
Ten ojciec bawiący się z dzieckiem. Był radosny i szczęśliwy w tym momencie.
Jak i pozostali plażowicze.
Była tak piękna pogoda...
A tu za chwilę, miało się wszystko skończyć...

Komentarze

Popularne posty