OWOCNA I BEZOWOCNA LEKTURA ORAZ KONIECZNE PRZYGOTOWANIE GLEBY SERCA.
[...]
Do przygotowania duchowej gleby człowiek potrzebuje tylko dwóch przykazań miłości. Dzięki nim bardzo łatwo przygotowuje swoje pole duchowe. Gdy pole zostanie przygotowane, każdy może siać na nim tyle, ile chce; albo może przeczytać tyle danego materiału, ile jest w stanie zdobyć w jakiejkolwiek godziwej ilości – całe Pismo Święte i wszystkie dotyczące go wyjaśnienia, i nie przyswoi niczego z tego, nie otrzymując przez to obfitego żniwa.
Ponieważ różnica między odczytem niepłodnym a płodnym polega na tym, że:
Jeśli ktoś chce się przygotować i obudzić przez samą lekturę, jest to mniej więcej to samo przedsięwzięcie, co zasianie wszystkich nasion na nieprzygotowanym, nienawożonym i nie zaoranym polu. Czy nie będzie tam – zaraz potem – ptaków, które przylecą z powietrza i zjedzą dużą część nasion w krótkim czasie?! I czy ta niewielka ilość, która spadła pod chwasty na polu, nie zostanie wkrótce przez nią zduszona, tak że pod koniec sezonu żniwnego nie będzie widać ani jednego ziarna, które wystrzeliło obfitą słomę?!
Kiedy siewca lub czytelnik nie zobaczy żadnego żniwa swojej pracy, czy nie będzie niezadowolony i nie przeklnie swojego pola i wszystkich zasianych nasion, które jednak nie dały mu plonu?!
W prostym języku niemieckim… Tacy ludzie będą wtedy niedowierzać i odejdą od całej dobrej rzeczy, a na końcu uwierzą, że to czyste oszustwo.
Ale jest zupełnie inaczej, jeśli ktoś ożywił swojego Ducha, a raczej został ożywiony przeze Mnie, przez swoją prawdziwą Miłość do Mnie i do bliźniego, i przez to odpowiednio użyźnił i zaorał swoje pole; wtedy nie czyta Pism Mojej Łaski i Miłosierdzia, aby najpierw skierowały go na dobre pole, ale czyta je dlatego, że Ja, który obudziłem w nim ducha przez jego miłość do Mnie, może patrzeć na to coraz bardziej twarzą w twarz i przez to być może zawsze wzrastać w miłości do Mnie, a przez to do bliźniego.
Czy w takim razie nie uzna, że każde Moje Słowo jest Żywe i Wiecznie Prawdziwe, skoro już sam w sobie żyje?! Ale jeśli on nie jest najpierw żywy wewnątrz, czy nawet najbardziej żywe słowo nie umrze w tym człowieku?!
Wrzuć złote monety do cuchnącej kałuży, a obrzydliwa, siarkowa kałuża rozpuści kawałki złota i zamieni je w to samo brudne błoto; ale wręcz przeciwnie, wrzuć metale nieszlachetne do prawdziwej złotej nalewki, wtedy w końcu wszystkie zrównają się ze szlachetnym złotem!
Spójrz, tak samo jest w tym przypadku tutaj! Przez czytanie Mojego Słowa, a także przez słuchanie go, każdy człowiek może osiągnąć ogromny zysk dla siebie i swoich braci, jeśli wcześniej przemienił się w złotą nalewkę, przestrzegając dwóch praw; ale jeśli nadal jest kałużą, żadna ilość wrzuconych do niej złotych monet nie zmieni jej (kałuży) w złotą nalewkę.
Jak mówi przysłowie: „Kto ma, temu będzie dodane, aby miał obfitość. Ale kto nie ma, temu zabiorą nawet to, co ma. (Mt 13:12) Przez „mieć” – rozumie się co następuje… Być w posiadaniu dobrego, nawożonego i zaoranego pola lub być doskonałym naczyniem w sobie, pełnym prawdziwej i zachowanej złotej nalewki, w którym jest wolny żywy duch. Przez „nie mieć” rozumie się, co następuje… Rozrzucanie ziarna na nieprzygotowanym polu, z którego siewca nie może spodziewać się żadnych plonów, ale raczej traci też zasiane przez siebie ziarno; co oznacza również być w sobie rażąco siarkową kałużą, która nie tylko nigdy nie może zostać zamieniona w nalewkę złota przez wrzucone złoto, ale także złoto, które zostało wrzucone, traci swoją czystość.
To znaczy, to powinno być już całkiem jasne, bo kto nie widzi Prawdy nawet w Świetle tej Pochodni, ten prawdopodobnie nigdy nie pozbędzie się swojego słabego wzroku! Ale, jak już powiedziano, ślepiec nigdy nie może mieć zbyt wiele światła, więc Ja, pod koniec daru tego słońca, skupię światło wszystkich centralnych słońc w jednym punkcie, tak, że można to wywnioskować jeszcze wyraźniej w tak mocnym świetle, kto tak naprawdę jest całkowicie ślepy! – Dlatego wkrótce więcej wspomnień!
Komentarze